Pamięci ofiar hitlerowskiej zbrodni
Wówczas to na polanie Lasu Pilickiego rozstrzelano kwiat bielskiej inteligencji – księży, nauczycieli, urzędników, lekarzy, inżynierów oraz 17 dzieci. W 78. rocznicę tej ciągle żywej i bolesnej dla bielszczan tragedii w Sanktuarium Miłosierdzia Bożego, na mogiłach zamordowanych i na miejscu straceń w Lesie Pilickim modlono się w intencji ofiar, oddając im należną cześć.
O tym, jak bardzo żywa jest pamięć lipcowej zbrodni, wymownie świadczyć mogą wspomnienia, jakimi podzielił się na miejscu straceń pod krzyżem modlitewnej pamięci wicestarosta Piotr Bożko. – Moi dziadkowie mieszkali całe życie przy ulicy Traugutta, a burmistrz Alfons Erdman mieszkał przy ul. Batorego, mniej więcej na wysokości ul. Traugutta – wspominał. – Dobrze znali burmistrza. Właśnie w tym dniu – 15 lipca 1943 r. – babcia, która uwielbiała kwiaty (te piwonie jeszcze tam rosną) tego dnia o świcie, kiedy jeszcze było chłodno, poszła żeby te piwonie opielić. Była świadkiem, jak trzech żandarmów prowadziło burmistrza Alfonsa Erdmana na Hołowiesk. Szedł w szlafroku, ukłonił się babci. Myślę, że babcia była ostatnią z bielszczan, którzy burmistrza widzieli. Nawet nie miała świadomości, co się może stać.
A stało się wówczas to, co najtragiczniejsze. O godzinie 4.30 rano aresztowano kilkudziesięciu mieszkańców Bielska i ich rodziny. Po przesłuchaniach i torturach wywieziono ich na polanę Lasu Pilickiego, gdzie oddział SS wymordował ich strzałami z bliskiej odległości. Najmłodsza ofiara, Basia Moryc, miała zaledwie 14 miesięcy. Zginęli trzej księża: Ludwik Olszewski, Antoni Beszta-Borowski (beatyfikowany przez papieża Jana Pawła II w 1999 roku) i Henryk Opiatowski z Brańska. Do 49 zabitych dołączono 18-letnią Mariannę Kłosowską, skazaną za ucieczki z przymusowych robót, rozstrzelano wraz z nimi.
Jak wspominał w wygłoszonej homilii ks. Paweł Sierakowski, wikariusz bielskiej parafii Miłosierdzia Bożego, po wojnie w 1945 r. ciała pomordowanych ekshumowano i przewieziono na cmentarz katolicki. Uroczystościom żałobnym przewodniczył biskup Karol Niemira, sufragan piński. Nad zbiorową mogiłą na bielskim cmentarzu rok później wzniesiono pomnik – mauzoleum „Ofiarom Barbarzyństwa 15. VII. 1945 r.”.
W uroczystości poświęconej pamięci ofiar lipca 1943 roku wzięli udział mieszkańcy miasta i powiatu bielskiego, przedstawiciele władz samorządowych, w tym wicestarosta bielski Piotr Bożko oraz sekretarz powiatu Marek Martyniuk, służby mundurowe i leśne, delegacje instytucji i przedsiębiorstw, dyrektorzy i nauczyciele bielskich szkół. Obecni byli także członkowie rodzin pomordowanych bielszczan. Główną częścią obchodów tragicznej rocznicy była msza św. Po jej zakończeniu na mogiłach zamordowanych na cmentarzu parafialnym modlono się w ich intencji, złożono także wiązanki kwiatów. Wartę honorową przy mauzoleum „Ofiarom Barbarzyństwa” pełnili żołnierze Wojsk Obrony Terytorialnej.
Ostatnim akordem uroczystości było oddanie hołdu ofiarom niemieckiej zbrodni na miejscu straceń na uroczysku Osuszek w Lesie Pilickim. Tu kapłani prawosławni i katoliccy – ks. mitrat Jan Szmydki oraz ks. Paweł Sierakowski – modlili się w ich intencji. Krótkie przemówienie wygłosił wicestarosta Piotr Bożko, m.in. przywołując opisane wyżej wspomnienia swojej babci. Następnie przy dźwiękach werbli młodzieżowej orkiestry dętej pod krzyżem modlitewnej pamięci złożono kwiaty i zapalono znicze, wspominając 50 ofiar tych, którzy w tym miejscu 78 lat temu oddali swoje niewinne życie.
pd